Winne Wińsko – malowniczo położone na wzgórzach, z których z jednej strony rozpościera się wspaniały widok na dolinę Odry, a z drugiej na Kotlinę Żmigrodzką i Wzgórza Strupińskie.
Słoneczne wińskie stoki to jednak nie tylko wspaniały krajobraz, ale także wymarzone miejsce na uprawę winorośli. Zarówno historyczna nazwa ,,Vin'' jak i obecna - Wińsko - pochodzą od słowa winnica lub winorośl, która tutaj przed wiekami była uprawiana. Rozwój winnic w tym rejonie związany jest bezpośrednio z pojawieniem się Cystersów w Lubiążu. Szukając w okolicy odpowiednich południowych stoków trafili na Wińsko, gdzie założyli swe dobra. Świadczy o tym zapis w dokumentach o posiadłościach klasztoru lubiąskiego z 1217r. "Wroblino juxta Vin". I właśnie nazwa Vin jest pierwszą i charakterystyczną nazwą dzisiejszego Wińska. W 1512 roku król Władysław nadał miastu herb (Wińsko straciło prawa miejskie dopiero po II wojnie światowej), ukazujący rycerza na czerwonym tle z podniesioną przyłbicą, w prawej ręce trzymającego nagi miecz, w lewej zaś winorośl. Wraz z herbem Wińsko otrzymało przywilej ośmiodniowego jarmarku, który rozpoczynał się w niedzielę Trójcy Świętej. Dawne winnice rozpowszechnione były też w innych okolicach Wińska, a zwłaszcza na stokach wokół Moczydlnicy Klasztornej i Dworskiej, Grzeszyna i należącego dziś do gminy Wołów Pełczyna. Trudno nam dziś ocenić jakość wińskich win, choć możemy podejrzewać, że musiały być mocne. Wg legendy bowiem tutejsze winogrona miały morderczą moc. A przekonał się o tym lis, który pewnej nocy w czasie winobrania nieopatrznie pożarł wszystkie owoce i… nie wyszedł z tego cało. Zdarzenie to naprowadziło Wińszczan na pewien sprytny pomysł – zażądali usunięcia kosztownej szubienicy – po co wieszać, gdy można podać skazanemu kielich wińskiego wina, które zabije go równie skutecznie? I choć lisa uśmierciła pewnie ilość, a nie moc winnych gron, to nie bez przyczyny o pijących śląskie wina mówiono: ten kto pije takie wino musi być urodzonym Ślązakiem. Dziś powoli wraca się do tych winiarskich tradycji. Oprócz historycznych korzeni sprzyjają temu warunki uprawy, które są jednymi z najlepszych w Polsce. Nasłonecznione stoki wzgórz coraz częściej pokryte są winnicami - obecnie w gminie Wińsko istnieje ich kilkanaście, liczą od kilku do kilkudziesięciu krzewów i, jak się wydaje, będą się dalej rozwijały. Co roku, we wrześniu odbywają się także Dni Winobrania i Bociana. Kluczowym momentem święta jest pokaz tradycyjnego wyrobu wina rozpoczynany „deptaniem” przez dziewczęta (koniecznie dziewice!) winnych gron w dębowej bali. Podczas pokazu można degustować wina przygotowane z soku wyciśniętego w poprzednim roku, który dojrzewał w wińskich winnicach.
Ale Wińsko to oczywiście nie tylko wino.
W samym centrum rośnie jeden z największych w Polsce dzikich bzów czarnych! Jego wysokość sięga 11m, a obwód aż 194 cm. Nad miejscowością i całą gminą góruje kościół p.w. św. Trójcy z połowy XVI w z dobudowaną neogotycką wieżą. Według pewnego proboszcza z lat 30-tych XX w., widoczny w całej okolicy kościół miał być upominającym palcem bożym, który przestrzega przed popełnieniem niecnych czynów. W środku kościoła zachowały się drewniane stropy, renesansowy ołtarz z pocz. XVII w, chrzcielnica z 2 poł. XVI w. oraz liczne nagrobki kamienne z przełomu XVI i XVII w. Warto więc zajrzeć do niego, tym bardziej że dopiero w środku uzmysławiamy sobie jego „przestrzenność” – trzynawowa hala ma długość ponad 18 metrów. Godne uwagi są również pozostałości średniowiecznych murów obronnych. Wzniesione z kamienia polnego, sięgały ok. 25 stóp wysokości (ok. 7,5 m) i otaczały miasto pojedynczym pierścieniem. Oryginalne zachowane fragmenty poddano w latach 90-tych konserwacji i częściowo zrekonstruowano. Innym ciekawym, historycznym miejscem jest cmentarz żydowski, położony na zalesionym zboczu niewielkiego wzniesienia przy ul. Piłsudskiego. I choć Żydzi nigdy nie stanowili w Wińsku dużej grupy – największą liczbę zanotowano w 1871r. – 68 osób, to do dziś dnia zachował się ten ślad dawnego urozmaicenia etnicznego gminy. Cmentarz powstał w 1828r, a do 1914r pochowano na nim ok. 60 osób. Obecnie zajmuje niewielką powierzchnię 0,07 ha. Do dziś zachowało się około 30 nagrobków, w tym jeden niezwykle ciekawy w kształcie olbrzymiego, złamanego pnia dębowego (przewrócony, ale w dobrym stanie) – złamane drzewo symbolizuje przerwane życie i możemy je znaleźć także na innej tablicy. Dominują nagrobki w kształcie macewy, z drugiej połowy XIX w, wiele niestety zniszczonych, choć z przeważnie ocalałymi tablicami inskrypcyjnymi – zazwyczaj dwujęzyczne - niemiecko-hebrajskie. I choć wizyta na cmentarzu przyniesie pewnie smutne wrażenie, to warto to zrobić, choćby ze względu na wspomniany już nagrobek w kształcie drzewa, ale także dla refleksji nad zakrętami losu.
Za http://www.powiatwolowski.pl/pl/Winsko.html?print=pdf